Okładka
Status: nieaktywna
Data wydania: 2011-07-01
ISBN: 978-83-61432-15-9
Okładka: miękka
Stron: 183

Maciej Balcerzak
Gaga Warszawski Wilkołak

Dziejąca się "tu i teraz", w Warszawie 2010 roku, powieść z pogranicza rozrywki, horroru i obserwacji obyczajowej, z przymrużeniem oka opowiada o świecie celebrytów, kolorowych i rozrywkowych mediach. Książka aż iskrzy się od odniesień do obecnej rzeczywistości i skojarzeń z bohaterami współczesnej wyobraźni.

Są tu: największa gwiazda polskiego show biznesu i ukraińska prostytutka, polska rzeczywistość rozrywkowo-medialna i zamieszki pod Pałacem Prezydenckim, dialogi z pijaczkami z Bielan i Ludwig Van Beethoven, jego Dziesiąta Symfonia i jego "nieśmiertelna ukochana".

Gaga największa gwiazda polskiego show biznesu ma zakontraktowany występ na międzynarodowej gali, który może utorować jej karierę na Zachodzie. Tuż przed galą, w kontakcie z muzyką Ludwiga Van Beethovena przemienia się w wilkołaka i staje się legendarną "nieśmiertelną ukochaną" Beethovena. Jej management, nie mogąc wycofać się z gali, podejmuje decyzję o znalezieniu w jej miejsce sobowtóra, którym zostaje "Pati 300 w cenie wszystko" – ukraińska prostytutka. Nikt nie odkrywa podmiany, a Pati (jako Gaga) odnosi sukces na gali i kontynuuje światową karierę w show biznesie.

A poniżej recenzja Marii Czubaszek – polecamy!

W tym tygodniu zrozumiałam, że choć staram się trzymać rękę na pulsie gwiazd naszego showbiznesu, żeby wyławiać najciekawsze fakty z ich barwnego życia zawodowego i jeszcze barwniejszego prywatnego, to przekazuję jedynie to, co napisali inni. Sama nie wymyśliłam niczego. A nie mogłam? Jak się chce, to wszystko można. Wystarczy tylko ruszyć głową.

Maciej Balcerzak ruszył i mnie poruszył. Jak Kopernik ziemię. Ale on pierwszy. N i e poruszył ziemię, ale napisał poruszającą powieść celebrycką. „Gaga, warszawski wilkołak”.

Powieść, jak można się dowiedzieć ze skromnej notki na tylnej okładce, ukazująca świat celebrytów i mediów w krzywym zwierciadle, została uznana przez „New York Times’a” za najlepszą książkę początku XXI wieku (choć osobiście nie sądzę, żeby do końca wieku ktoś napisał lepszą) została przetłumaczona na 32 języki a prawa do niej kupił sam Tarantino.

A kim jest sam autor, Maciej Balcerzak? Można się dowiedzieć ze wspomnianej notki. Zdradzę państwu tylko, że autor zaprzecza, jakoby pierwowzorem tytułowej Gagi była Doda. Choć wszelkie podobieństwa są, moim zdaniem, nieprzypadkowe. Tak jak na warszawskiego wilkołaka, autor nie przypadkiem natknął w się w Lasku Bielańskim, kiedy grzebał w śmieciach. Oczywiście wilkołak, a nie autor. Ale i tak przeczytałam z zapartym tchem. A potem żałowałam. Że sama tego nie wymyśliłam. Niestety. Kiedy nie starcza wyobraźni, trzeba czytać, co inni wymyślą.

W mijającym tygodniu „Fakt” na przykład wymyślił, że Doda (nie mylić z Gagą) jest w rozpaczy. Bo nie jest przyzwyczajona do samotności. - Nie daje sobie z tym rady – zdradza gazecie osoba dobrze znająca wokalistkę - Po tym, jak rzucił ja Nergal, spotyka się wprawdzie z kilkoma mężczyznami, ale towarzysko. To tylko namiastka związku. Ale już następnego dnia Fakt sugeruje, że Dodę i przystojnego choreografa, Błażeja Szychowskiego, z którym od pewnego czasu współpracuje, łączy coś więcej niż tylko praca. Czy to coś poważnego? – okaże się niebawem i gazeta obiecuje ,że natychmiast o tym poinformuje.

Póki co, cały kraj żyje (jak donosi Super Express) rywalizacją Dody z Joanną Krupą na…cellulit. We worek „Dżołana” rzuciła piosenkarce wyzwanie: Pokaż swój cellulit! Zanim jednak piosenkarka (u której, przypomina gazeta, mogliśmy nieraz dostrzec lekko pomarszczoną pomarańczową skórkę) zareagowała, wzięła ją w obronę piosenkarka Maryla Rodowicz.: - Doda jest śliczniutka, chudziutka i drobniutka.”- powiedziała w rozmowie z „Super Expressem”. I niech mówią, że kobiety są zawistne. !- pomyślałam. A Maryla dodała - Pogadamy sobie, jak będzie miała 30 lat. I jak urodzi trójkę dzieci. Po porodzie zmienia się budowa ciała kobiety. Czy musiała to powiedzieć? Musiała. Żeby nie było potem, że nie mówiła. A wie co mówi, bo 30 lat sama już miała i sama urodziła trójkę dzieci.

Jedno tylko dziecko (7-letniego Allanka) ma natomiast Edyta Górniak. I dla jego dobra wybaczyła wszelkie urazy jego ojcu, a swemu byłemu mężowi, Dariuszowi Krupie. Choć jeszcze 3 miesiące temu – przypomniał wczoraj Super Express – wydawało się, że byli małżonkowie rozpoczną bezlitosną walkę o syna i majątek, okazało się, że Edyta potrafiła zapomnieć o wszystkim co, było złe. Właśnie dla dobra dziecka. Bo, jak twierdzi, to jest strasznie ważne, żeby pielęgnować takie młode, niewinne życie. I dlatego wybaczyła wszystko Darkowi. Edyta, konkluduje gazeta, ma wielkie serce. Nie tylko (to już moja uwaga) usta. To cieszy. Bo usta, kiedy zastrzyki przestaną działać, zmniejszą się, a serce wielkie pozostanie. Co poza tym ciekawego?

News w „Fakcie”: „Narzeczona Kammela tarasuje ulicę”. Chyba przesada – pomyślałam w pierwszej chwili – Bo wprawdzie o pani Katarzynie Niezgodzie trudno powiedzieć jak o Dodzie, że jest „chudziutka i drobniutka”, ale żeby aż tarasowała ulicę? A jednak! Tyle, że swoim porsche zaparkowanym na środku ruchliwego skrzyżowania. - Jak tak można zaparkować samochód?!? – krzyczeli oburzeni kierowcy. Okazuje się, że można. Zawsze powtarzam, że jak się chce, to wszystko można. No, może z jednym wyjątkiem. Nie można nie przeczytać pierwszej powieści celybryckiej Macieja Balcerzaka „Gaga, warszawski wilkołak”. Życzę miłej lektury i do usłyszenia za tydzień.

Patroni: